Nie da się ukryć że kapitał zagraniczny wchodzi na GPW. Tylko ulica tego nie widzi i narzeka. Moim zdaniem osłabienie PLN jest wykorzystywane przez obecne tutaj nad Wisłą największe amerykańskie banki do wejścia jeszcze mocniej w nasze akcje. Obserwuję kto generuje największe obroty na GPW i odpowiedź jest bardzo łatwa. Amerykańskie banki molochy beneficjenci kryzysu 2008 i taniego pieniądza. To JPM, BofA, GS rozdają karty na naszym parkiecie. Oczywiście są też europejscy gracze ale jest to tak jak z naszym polskim optymizmem. Czasem jest.
Widzę że popyt z US jest coraz bardziej wybiórczy i konsekwentny. Jeśli coś rośnie to rośnie szybko i mocno - np. Lotos i PKN ostatnie dwa tygodnie. Uważam że jesteśmy rozgrywani przez te wieloryby i to oznacza tylko że będzie hossa w Warszawie. Nie wiem tylko kiedy. Czy za tydzień czy kwartał. Intuicja mi podpowiada że będzie dużo drożej. Pozdrawiam wytrwałych. Nie oddajcie akcji na pierwszych 100%.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz