Czy na Wall Street będzie sale in may and go away? Jak na to wszystko zareaguje warszawski parkiet? Moim zdaniem najważniejsze spółki z NASDAQ100 zaraportowały fantastyczne wyniki, które już się nie powtórzą. Co gorsze dla byków na rynku technologii w USA są już w cenach spółek. Pytanie dla nas jak to się przełoży na starą gospodarkę a zwłaszcza polskie spółki.
Szczerze wam powiem że szanse moim zdaniem mają tylko niedocenione spółki z niskim p/bv z zapomnianej wschodnioeuropejskiej GPW. Jakoś nie widzę szans na utrzymanie poziomów DJ czy Nasdaqa na obecnych bardzo wysokich poziomach. Mam po prostu obawy. Uważam że wyceny FAANG są już kosmiczne nie wykluczam jeszcze wyższych ale po korekcie. Myślę że szanse na poprawę tych wyników na które przyczyniły się lockdowny i czeki od FED są znikome. Zdajmy sobie sprawę że Wall Street to nie Książęca. U nas wyceny są nadal w czarnej d ale sentyment i łatanie ewentualnych dziur w portfelach w przypadku spadków w USA w mniejszym lub większym stopniu odbije się na nas. Nie sądzę żeby przepływający nad Wisłę kapitał nie wiedział co zrobić w trakcie korekty lub realizacji zysków w USA.
Pierwszą ważną sprawą są rosnące dziesięciolatki za oceanem. Możliwe że wieloryby biorą pewniaka i nie czekają na pęknięcie 🎈 balona. Czy mają rację? Nie wiem.
Druga może i ważniejsza sprawa to kolejny socjalistyczno-robinhoodowski ruch Bidena psujący sentyment do giełdy czyli planowany przyszły wzrost podatku dochodowego od zysków kapitałowych w USA.
Konia z rzędem temu kto to rozegra zwyciesko. Mamy za nami kilkanaście lat hossy i mocny trend wzrostowy, który zawsze powinien być przyjacielem. Mamy ultra zaawansowaną politykę dodruku, która kiedyś zacznie być zaostrzana. Czy są szanse na jeszcze luźniejszą politykę? No raczej nie.
Zalecam ostrożność przy każdym zakupie akcji gdyż znaków ostrzegawczych jest już kilka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz